5 lipca to data wyjątkowa dla naszego środowiska. Właśnie tego dnia na świat przyszedł człowiek, który zapisał się na kartach historii, a dziś nasz hufiec nosi imię organizacji, którą utworzył.

Urodził się w Bydgoszczy, zginął w Poznaniu, ale swoje życie związał z naszym miastem – Grudziądzem. Tadeusz Kaube, bo o nim mowa, był założycielem organizacji konspiracyjnej „Rota Grudziądzka”, stąd w szczególny sposób jest bliski naszym harcerkom i harcerzom, przynależącym do grudziądzkiego hufca ZHP im. Roty Grudziądzkiej. 

Tadeusz pochodził z rodziny patriotycznej. Jego rodzice zaangażowani byli w życie Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” (będącego de facto jednym z protoplastów harcerstwa) oraz towarzystw śpiewaczych w Grudziądzu. Zawodowo zajmowali się prowadzeniem sławnego w Grudziądzu kina „Apollo”. Tadeusz mógł cieszyć się dzieciństwem wraz z czwórką swojego rodzeństwa, dorastając w wolnej Polsce. Edukację realizował w grudziądzkich szkołach, a po zajęciach uczestniczył w zbiórkach harcerskich, nosząc z dumą mundur harcerza 8. Pomorskiej Drużyny Harcerskiej (tej samej, co nasz grudziądzki powstaniec i bohater V Szczepu Żywioły, phm. Tadeusz Maślonkowski ps. „Sosna”!) We wspomnieniach swoich rówieśników zapisał się jako osoba towarzyska, emanująca szerokimi horyzontami i wiedzą, co imponowało koleżankom i kolegom. Był wrażliwy, zaczytany w poezji. Po zdaniu matury rozpoczął studia budowlane w Toruniu, które po roku przerwał wybuch największego konfliktu w dziejach ludzkości – II Wojny Światowej. 

Choć nie był tego świadomy, osławiony 1 września 1939 roku, tak jak dla tysięcy rówieśników pokolenia Kolumbów, był pierwszą nutą smutnego preludium, pierwszą wybitą sekundą złowieszczego zegara odliczającego czas do zakończenia ich krótkiego i pięknego życia…

Tadeusz w obliczu konfliktu zachował się tak, jak wychowało go środowisku rodzinne, szkolne i harcerskie. Brał udział w wojnie obronnej w 1939 r. w okolicach Grudziądza, a po odwrocie i przegrupowaniu wojsk w sławnej bitwie nad Bzurą. Po rozbiciu polskich oddziałów przedostał się do Warszawy, ale w obliczu jej kapitulacji podjął decyzję o powrocie na Pomorze. Zatrzymał się w Bydgoszczy u swojego szwagra, rotmistrza Wojska Polskiego, który wprowadził go w tajniki pracy konspiracyjnej. Wtedy zakwitła w głowie Tadeusza myśl o stworzeniu organizacji konspiracyjnej w  rodzinnym mieście. Po powrocie do Grudziądza niezwłocznie wziął się do pracy, wcielając do świeżo założonej „Roty Grudziądzkiej” swoich kolegów, rodzinę i sąsiadów. Na przełomie 1939/1940 roku na wielu konspiracyjnych spotkaniach wybrzmiały w Grudziądzu słowa przysięgi: „Przysięgam na Boga, Ojczyznę i wszystko, co mi drogie, że będę walczył i raczej zginę, aniżeli sprawę zdradzę!”

Rota była organizacją wyjątkową. Jej nazwa nawiązywała do utworu autorstwa Marii Konopnickiej, będącego hymnem walki Polaków z germańskim naporem. Konspiratorzy działali w systemie trójkowym – każdemu przełożonemu podlegało tylko 3 znanych mu podwładnych, z których każdy miał pod sobą kolejnych 3 znanych tylko sobie podwładnych itd. Zamiast kryptonimów posługiwano się oznaczeniami literowymi i cyframi, które określały miejsce w hierarchii. Do komunikacji używano listów z różnymi kolorami atramentów – czarny określał spotkanie w następną niedzielę w miejscu zbornym w Grudziądzu, czerwony wymagał natychmiastowego stawiennictwa, a zielony informował, że w liście wykorzystano atrament sympatyczny, Spotkania członków Roty odbywały się w piwnicy domu Tadeusza przy ówczesnej ul. Groblowej 32, na nabrzeżu Wisły oraz na Górze Zamkowej. Niestety jak okazało się w przeciągu kilku następnych miesięcy, nawet tak zaawansowana konspiracja nie uchroniła Roty przed zagładą. Organizacja prowadziła działania rozpoznawcze (tworzenie list niebezpiecznych niemieckich urzędników w Grudziądzu, obiektów przeznaczonych do zniszczenia), propagandowe i informacyjne (nasłuch i rozprzestrzenianie informacji z zagranicznych radiostacji, drukowanie i kolportowanie ulotek, wypisywanie haseł patriotycznych na murach miasta – podobno zachowane są niektóre z haseł wypisanych przez członków Roty na ul. Groblowej!) oraz przygotowujące do walki z okupantem (szkolenie wojskowe, magazynowanie broni, produkcja gwoździ do rozrzucania na drogach transportu wojsk niemieckich). 

Jako że konspiratorzy w większości nie znali się nawzajem, nie byli świadomi, jak rozrosła się ich organizacja. Jej komórki powstały w Brodnicy, Chełmnie, Bydgoszczy, Toruniu, Tczewie, Chojnicach i Nowym Mieście Lubawskim.

W maju 1940 roku Tadeusz zorientował się, że jest na celowniku niemieckich służb bezpieczeństwa. Postanowił zawiesić działalność konspiracyjną i ukryć się w stolicy. Pomocy w znalezieniu schronienia w Warszawie udzielił mu przyjaciel, jeden z kierowników Roty oraz podoficer Wojska Polskiego – plut. Alfons Lipowski. Niestety, warszawskie mieszkanie okazało się śmiertelną pułapką. Alfons Lipowski był zdrajcą, inwigilującym środowisko konspiracyjne dla niemieckiego gestapo. 01.06.1940 roku aresztowano Tadeusza, a w następnych dniach i tygodniach kolejnych konspiratorów Roty. Rota Grudziądzka de facto przestała istnieć. Więźniów przetrzymywano w Grudziądzu, Koronowie, Sztumie i Fordonie, gdzie poddawano ich ciężkim przesłuchaniom. We wspomnianych zapisała się heroiczna postawa Tadeusza, który nie wydał swoich współtowarzyszy niemieckim gestapowcom, a nawet próbował przyjąć całą winę na siebie, Okupanci postanowili propagandowo wykorzystać sukces rozbicia Roty, w związku z czym w naszym mieście odbyła się szeroko relacjonowana sesja wyjazdowa nazistowskiego Wojennego Sądu Rzeszy z Berlina, który skazał Tadeusza i innych członków Rady Okręgowej na karę śmierci, pozostałych zaś konspiratorów na karę więzienia. Karę śmierci poprzez zgilotynowanie wykonano 20.01.1942 r. w Poznaniu – w tym dniu zakończyła się piękna historia grudziądzkiego bohatera.

Ale dlaczego piszemy Wam o tym w tym pięknym wakacyjnym dniu? Otóż to właśnie dziś przypada 103 Rocznica urodzin Tadeusza Kaubego. Dzięki takim ludziom jak on dziś wszyscy możemy cieszyć się bezpiecznym i spokojnym życiem w wolnej Polsce. Pełni wdzięczności pamiętajmy o nich i ich poświęceniu dla przyszłych pokoleń – oraz że tak jak oni niegdyś, dziś z dumą nosimy na mundurze plakietkę hufca ZHP Grudziądz.

 

Autor: phm. Bartosz Mróz