Dla wielu młodszych harcerzy pojęcie “wędrownik” może być trochę mistyczne. Starsze druhny i druhowie na lewym ramieniu noszą zielony naramiennik z ogniskiem. To jest to całe wędrownictwo? Faktycznie tyle się wędruje, niczym włóczykij? Starsi harcerze w pewnym momencie zaczynają się dowiadywać czym jest wędrownictwo, zaczynają omawiać symbolikę Watry Wędrowniczej, aż wreszcie dowiedzą się, jak to całe wędrownictwo działa. Końcowo harcerz wchodzi w wiek wędrowniczy i teoretycznie staje się wędrownikiem. Ale czy też praktycznie?
Aby przypieczętować swoją przynależność do wędrowniczego grona istnieje możliwość otwarcia próby na Naramiennik Wędrowniczy. Koncepcją tej próby jest, aby harcerz dosadnie zrozumiał Kodeks Wędrowniczy, symbolikę Watry i Dewizę Wędrowniczą i na ich podstawie zrealizował zadania. Jednak całym założeniem wyżej wymienionych symboli jest, aby wędrownik, tak jak każdy inny harcerz, czynił świat lepszym. W jaki sposób wędrownik może realizować te idee w życiu codziennym?
Zacznijmy może od tego, czy faktycznie wędrownik, tak jak nazwa wskazuje, tyle wędruje. Otóż tak, ale też i nie. W Kodeksie Wędrowniczym zaznaczone jest, że wędrownik uprawia wędrówki bez względu na porę roku, a najmniejszy płomień Watry symbolizuje siłę i tężyznę fizyczną. Trochę wysiłku trzeba włożyć, aby być podręcznikowym przykładem wędrownika. Ale to wszystko przyświeca jednemu celowi – dążeniem do samorozwoju. A to też wiąże się z tym, że nie chodzi tu o robienie pięćdziesięciokilometrowych spacerów średnio dwa razy w tygodniu, bo jesteśmy tylko harcerzami, a nie sportowcami (chyba, że ktoś lubi), ale o wędrówkę intelektualną. Bo właśnie drugi płomień Watry to siła rozumu.
Siła rozumu, to znaczy co? Krótko mówiąc chęć zdobywania i pogłębienia swojej wiedzy. Misja działania ZHP opiera się na rozwoju młodego człowieka, więc pozyskiwanie wiedzy przez harcerzy automatycznie jest celem działań drużynowych. Jednak wędrownik musi sam wykazywać się inicjatywą, a nie liczyć na to, że drużynowy łopatologicznie będzie wbijał mu coś do głowy. Nie chodzi tu też tylko i wyłącznie o wiedzę książkową, szkolną. W Kodeksie wspomniane jest, że wędrownika ciekawi świat. Wędrownik chce się dowiedzieć “co w trawie piszczy”, ale także rozwijać swoje hobby i zainteresowania, pogłębiać swoje pasje. I znowu zahaczamy o pojęcie samorozwoju.
Odważę się stwierdzić, że to właśnie samorozwój jest w wędrownictwie najważniejszy. Trzeci, największy płomień Watry to siła ducha, czyli kształtowanie charakteru. I tu też pojawia się fizyczne wędrowanie, niczym włóczykij. Bo to właśnie włóczęga po świecie kształtuje charakter. Ciężka górska wędrówka pokaże nasze słabości, które pokonujemy zdobywając szczyt. Przemierzanie kilometrów na łonie natury pozwala na refleksje i pozbieranie własnych myśli. Ciężkie warunki są okazją do wykazania się siłą woli, żeby mimo wszystko stawiać nogę za nogą. Wyprawy z przyjaciółmi powodują zacieśnianie więzi, tak jak w Hobbicie. Wycieczki i podróże po ciekawych miastach i miejscach kształcą. A to wszystko to kształtowanie charakteru.
Istotnym elementem Watry są też polana, które są ułożone w gwiazdę, na tzw. “długie palenie”. Symbolizuje to fakt, że wędrownik wykazuje szczerą wolę, aby po harcersku postępować całe życie. Innymi słowy: harcerzem się jest, a nie bywa. Wiek wędrowniczy to też okres, w którym młody człowiek wchodzi w dorosłość, próbuje się odnaleźć w społeczeństwie (ot symbolika jednego z polan). Harcerstwo w życiu nastolatka przechodzi w tym okresie ciężką próbę. No bo przecież nowa szkoła, nowe życie, pierwsza praca, matura, egzaminy. A gdzie czas na harcerstwo? Otóż właśnie, czas się znajdzie, ale trzeba umiejętnie nim zarządzać. A żeby dobrze zorganizować czas, trzeba wyznaczyć priorytety. I dla wędrownika harcerstwo jest na tej liście wysoko, bo inaczej nie chciałby działać w harcerstwie ani realizować wędrowniczych prób (które stawiają nie tylko na samorozwój w kontekście harcerskim, ale też prywatnym). Wędrownik musi sam chcieć być wędrownikiem. Kolejne polana oznaczają pracę nad sobą (znowu samorozwój) i służbę.
Jak to mawiają, służba, nie drużba. Ale czy sprzątanie grobów to musi być przykry obowiązek? Absolutnie nie. Dewiza wędrownicza jasno mówi “Wyjdź w świat, zobacz – pomyśl – pomóż, czyli działaj!”. Służba to szeroko pojęta pomoc środowisku, innym ludziom, zwierzętom, czy też ojczyźnie. A więc pomoc staruszce przy niesieniu zakupów to też służba. Nakarmienie bezdomnych kotów to służba. Zasadzenie drzewa to służba. Bo jak mówi Kodeks, wędrownik jest zawsze gotów nieść pomoc i wędrownik jest przyjacielem całego świata.
Czy ten Kodeks jest nudny i długi, bo w końcu słowo “kodeks” tak się kojarzy? Wręcz przeciwnie. Osobiście uważam, że każdy wędrownik powinien go uważnie przeczytać i dosadnie przyswoić. Kodeks Wędrowniczy wyraźnie wykazuje wartości, którymi powinien się na co dzień kierować wędrownik. Można by nazwać go takim “poradnikiem do szczęścia”. Ukazuje on, że warto cieszyć się z małych rzeczy i nauczyć się dostrzegać, że życie jest piękne. W szumie codziennego życia, łatwo jest się zatracić w tym ciągłym pośpiechu, zgiełku, a Kodeks zatrzymuje nas na chwilę. Zatrzymuje, ale potem pcha w kierunku, który jest “po harcersku”. “Po harcersku”, czyli żeby zostawić ten świat trochę lepszym, niż się go zastało, a do tego jeszcze zadbać o siebie.
Bo takie właśnie jest wędrownictwo, to nie tylko samotne włóczenie kija przez pół świata. Samorozwój, pomoc innym, a do tego włóczęga. Zestaw wartości ludzi, u których harcerstwo przetrwało próbę czasu. Idee kierujące symboliką Watry i Dewizy są piękne i łatwo o nich w tych zabieganym świecie zapomnieć. Nosząc ten kawałek materiału z ogniskiem na lewym ramieniu, przypomnijmy sobie o tym. I o Kodeksie, który jak drogowskaz kieruje harcerzy przez dorosłe życie.
Wiktoria Majta